Gocha |
Stawia pierwsze kroczki |
|
|
Dołączył: 09 Gru 2005 |
Posty: 13 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Zielona Góra |
|
|
|
|
|
|
Opowiem wam o mojej suni, aby wszelkie pieski przestrzec przed tym okropieństwem. Moja suczka, 16 letnia miala niedawno 25-11-2005 operacje - wyciąto jej sporej wielkosci guza sutka.
No ale od początku-Przedtem tzn ze 6 lat temu- miała niewielkiego guzka na sutku - ok 2 cm, który w ogóle się nie zmianiał przez kilka lat, z tego względu bałam się go "ruszać", przestrzegał mnie wet przed narkozą, jak to okreslił, starszych psów- miała ok 10 lat jak pytalam Niestety guz od pewnego czasu od ok 4 tygodni strasznie się powiększył (osiągnął wielkosć pięści|), a poźniej juz .... wygladał okropnie... sączył sie, ciekła ropa,a sunia go lizała. Byla ciągle smutna, patrzyła w jedno miejsce, ale apetyt miała wiec jej ogolny stan był ok , tylko ją to pewno bolało(dzielny psiak nie skomlał nigdy). Pojechałam w końcu do Weta- innego niż wczesniej- który stwierdził, że kiedyś to jakiś cyt.Palant mi powiedział, żeby nie wycinać starszemu psu guza bo teraz juz sie śączy i jest już późno i niebezpiecznie. To już zgupiałam. Nie wiedziałam co teraz...Wet określił obecną sytuację -patowa...i tak źle nie ruszać i źle ruszać bo nie wieadomo jak zniesie narkoze... Wahałam sie bardzo - nigdy nie wybaczyłabym sobie jakby coś jej sie stalo i ja bym nie spróbowala operacji, z drugiej straony bałam sie narkozy- a jak się nie obudzi??Co wtedy...
25-11-05 nadszedł dzień operacji, pojechałam dostała zastrzyk i zasnela na moich rękach-myslałam ze umre Chrapała i spała tak spokojnie...Wet prosił by ja zostwaic i isc- wrócic za 2 h.
Po powrocie odebraliśy ja - spała zawinięta w bandaże. Juz wieczorem ok 23 obudziła się i próbowała wstac, wąchała gdzie jest, uspokoila sie jak poczuła dom i poźniej spała. A na drugi dzień ---szok wstala sama, piszczała że chce na dwór i apetycik miala ogromny- po porostu cud. Gdy szła po dworze- to taka happy jakby nie była z miesiac-ogon do góry i heja:)Komu nie powiedziałam:miała wczoraj operacje-
Reasumując dzis jest wszystko w porządku- szwy zdjęte, strupki po ranie odpadaja(wycięto cały płat mleczny)a co u suni- super 3XB- chęć na spacery-big, apetyt-big, humor -big. Poczuła chyba, że teraz ją rozpieszczamy (zmienialismy opatrunki często, dawalismy jedzonko pod nochal, nosilismy na dworek, kupilismy sweterek i new szeleczki)i to wykorzystuje-ciagle wymysla, ze chce na dworek lub że sie nudzi i gdzieś pojechalaby autem.
Tak więc jeśli tylko zauwazycie jakies zgrubienie, guzek u pieska, idźcie do weta, zróbcie przeswietlenia, badania bo" to okropieństwo" jest podstępne, powieksza sie z dnia na dzień, zaczyna sączyc jakby miało pęknąć brrrr ważne że
teraz wszystko jest w porządku!
ALe sie rozpisałam, mam nadzieje, że nie spicie ?
Fotka 1 dzień po operacji
[link widoczny dla zalogowanych]
Pozdrawiam FOKSIKI |
|