MARS |
Stary wyjadacz |
|
|
Dołączył: 08 Gru 2005 |
Posty: 387 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Łódź |
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/post_corner.gif) |
|
Ad1)
Jeżdżę różnie, mam sporo znajomych po cąłej Polsce rozrzuconych, więc poluję praktycznie po całym kraju. Oczywiście z racji odlegości najwięcej w Polsce centralnej.
Ad2)
Jeździłem z ojcem od małego do lasu. Zarówno na polowania, jak i na akcje budowania paśników czy ambon, zimą dokarmiac, czasem ot tak połazic i popatrzec na zwierzynę. Spodobało mi sie to i zostałem myśliwym...
Ad3)
Z tym jest różnie. Z reguły jest trudno gdyż mało kto chce przyjąc do swego grona obcą osobę o której nic się nie wie. Można natomiast zostac myśliwym niestowarzyszonym w żadnym kole łowieckim i z tym nie powinno byc większych problemow. Tutaj o tym więcej: [link widoczny dla zalogowanych]
Ad Spajk
Polowanie nie jest zbyt dobrym miejscem do nauki psa. Pies na polowaniu może doskonalic swe umiejętności, ale całkiem zielony będzie to polowanie tylko psuł. Do nauki są sztuczne ścieżki, sztuczne nory czy dzicze zagrody. Ważny jest też apel, bo nikt nie będzie psa po lesie ganiał żeby go złapac. Nikt nie będzie uczył tropic młodego psa na tropie naturalnego postrzałka bo tu o za dużą stawkę idzie, i nie mozna pozwolic sobie na nieznalezienie postrzałka z powodu niewyszkolenia psa. |
|